W
Nowym Jorku władzę miał niejaki Jason Noir, który wprowadził mrok do miasta. Ludzie
bali się wychodzić z domów. Prezydent bardzo lubił dawać kary śmierci i
zastraszać mieszkańców. Oszukiwał, nie dawał odpowiedniego wynagrodzenia za
ciężką pracę i wprowadzał wysokie podatki. Wielu ludziom się to nie podobało,
ale nie mieli na tyle odwagi, aby mu się sprzeciwić. Dopiero parę lat później
Adam Bonum zwołał mieszkańców miasta, aby walczyć z Jasonem. Zginęło wielu
ludzi, w tym mój ojciec, Kevin Fortis. Jason został pokonany i uciekł z Nowego
Jorku, ale obiecywał zemstę. Od tamtego czasu Adam Bonum rządzi naszym miastem.
Stara się, aby w Nowym Jorku były jak najlepsze warunki. Jest spokojnie i nie
boimy się wychodzić z domów jak za czasów Jasona. Duża ilość rodzin jest bardzo
biedna. Nasze miasto jest w większości zniszczone. Wiele budynków jest
niezamieszkanych. Tylko centrum zostało nieruszone. Tam mieszkają najbogatsi. Aby
zapewnić naszemu miastu bezpieczeństwo co roku, w listopadzie wybierane jest dziesięć osób, pięć dziewczyn i pięciu chłopaków, w wieku osiemnastu lat. Na początku przechodzą serię
ćwiczeń w Ośrodku Walecznych pod opieką jednego z członków armii, a następnie
organizowany jest Tydzień Przetrwania. Po miesiącu przygotowań odbywa się symulacja
wojny. Jeśli przetrwają zostają przyjęci do Armii Młodych i Walecznych. A
właśnie. Jak są wybierani? Poprzez losowanie. Czasem zdarzało się, że nikt nie przeżył
Tygodnia Przetrwania. Ale niestety nasz prezydent nie ma lepszego pomysłu na wybieranie
członków, ponieważ nie chce, aby wszystkie dzieci w szkole między sobą walczyły
na lekcjach. Uważa również, że jakby osoby same miały się zgłaszać do armii
najlepsi nawet by nie próbowali. W sumie racja. Pamiętam takiego jednego
chłopaka. Rok temu został wylosowany. Zawsze mówił, że nie umie walczyć i
twierdził, że zginie w Tygodniu Przetrwania. Jednak przeżył jako jedyny.
Wykazał się odwagą i inteligencją.
W
tym roku będę miała osiemnaście lat, więc jestem zagrożona. Jestem uparta i nie lubię
jak mi się dyktuje co mam robić. Dlatego mam słabe relacje z mamą. Nigdy się
jej nie słucham. Często się kłócimy. Jest tak od czasu, kiedy zginął mój
ojciec. Bardzo to przeżywałam. Byłam w rozsypce, a moja mama po tygodniu już
zapomniała o tacie. Znalazła sobie nowego, który ją wykorzystał i po miesiącu zostawił
dla innej. Jednak ta uważa, że po prostu nie byli dla siebie stworzeni i
twierdzi, że w ogóle jej nie zranił. Tak, te wszystkie łzy i krew w zlewie na
pewno nie były oznakami załamania. Nadal wierzy, że może z nim być. Nie ważne,
że ma już żonę i dwójkę dzieci. Nie ważne… Często uciekam z domu. Wchodzę na
najwyższy budynek w mieście i przyglądam się zachodowi słońca. To najlepsze
miejsce na myślenie.
Mam
przyjaciółkę Brooklyn Magnę oraz przyjaciela Martina Timido. Spędzamy ze sobą
mnóstwo czasu, żartujemy itd. Są wspaniali. Zawsze mogę na nich liczyć. W
szkole mamy również takie osoby jak Annie Vakre. Wredna, zapatrzona w siebie
dziewczyna. Rządzi tą szkołą. Nie wiem jakim cudem nie jest w Armii Mrocznych.
Idealnie się tam nadaje. Dokucza wielu osobom w szkole, w tym mnie. Kiedyś
zamknęła mnie w szkolnej w piwnicy. Spędziłam tam kilka godzin zanim stamtąd
uciekłam. Trudno było wykombinować jak stamtąd wyjść, kiedy w całym pomieszczeniu
było ciemno. Zresztą nie ważne…
Przepraszam!
Jeszcze się nie przedstawiłam. Jestem Louise, Louise Fortis.
Świetny prolog, przyjemnie się czyta i sama historia mnie już zaintrygowała. Na pewno będę tu zaglądać, a tymczasem zapraszam do siebie...
OdpowiedzUsuńhttp://dokonujac-wyboru.blogspot.com/
OH GOD, to będzie świetne, czuję to! takie coś w stylu Igrzysk śmierci i Niezgodnej, nie mogę się doczekać! Dodaję do obserwowanych.
OdpowiedzUsuńZostawiłaś u mnie spam, a może sama przeczytasz mój prolog i spomentujesz? ;)
http://the-shadow-of-gritmore.blogspot.com
Świetny Prolog! Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! Oryginalnie, nie banalnie, osobiście uwielbiam takie opowiadania, a książek o tej tematyce mam mnóstwo, więc już kocham tę historię. Zaintrygowałaś mnie, spodziewaj się, że znów tu zawitam! Obserwuję + mam nadzieję, że również do mnie zajrzysz:
OdpowiedzUsuńhttp://irrelevant-world.blogspot.com/
MEGA ciekawe, jak zobaczyłam pierwsze zdanie to sobie myślałam "nie no, to chyba jakaś nuda" a tu nie... kompletnie nie! Jest świetne ;) Już uwielbiam tą historię, więc nic dziwnego że zaraz zaobserwuję. No i czekam na następny rozdział, oby było ciekawie c:
OdpowiedzUsuńMasz ode mnie pozdrowienia i weny! ;)
Prolog świetny, ale cyfry należy pisać słownie ;)
OdpowiedzUsuńWprowadzasz nasz w nastrój, to dobrze. Opisałaś nam sytuację, która jest - nawiasem mówiąc - nie ciekawa. Czekam na pierwszy rozdział.
Pozdrawiam
Ress
Zostałaś nominowana do Liebster Blog Awards:
OdpowiedzUsuńhttp://the-shadow-of-gritmore.blogspot.com/p/moje-pytania-1.html
Pozdrawiam!
Świetny początek !
OdpowiedzUsuńObserwuję i życzę duuużo weny :D
Czekam z niecierpliwością na Rozdział nr. 1
Nominuję Cię do VBA. Wiadomość u mnie na blogu ;)
OdpowiedzUsuńhttp://lifeaftertherebellion.blogspot.com/
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDobry początek, zapowiada się ciekawa historia. :D Wiek powinnaś napisać słownie.
OdpowiedzUsuńDołączam się do obserwatorów. ;)
Pozdrawiam i weny życzę!
Eveline
Takiego typu opowiadania jeszcze nie spotkałam i dla Ciebie to dobrze, bo mnie bardzo zaciekawiłaś. Jak przeczytałam ten prolog pierwsza rzecz z którą mi się skojarzyła ta fabuła to Dary Anioła. Może to przez ten Nowy York, ale e tam! Bardzo mi się podoba i jeszcze fantasty *o* Bo to chyba jest fantasty, prawda? XDDD Nie, no dobra, kończę komentarz i czekam na rozdział 1 :3
OdpowiedzUsuńA i obiecuję, że zawsze będę komentować :D
Weny :D
Przyznam się, że nigdy nie czytałam Darów Anioła... tak możesz mnie zabić >.<
UsuńTo jest raczej coś w stylu Igrzyska Śmierci, Niezgodna. ;))
Tak się składa, że na punkcie Igrzysk Śmierci mam obsesje! Dobrze się zapowiada, zamierzam nadrobić następne rozdziały :)
OdpowiedzUsuńZapraszam też do mnie: http://theyarechosen.blogspot.com
Nie lubię prologów, po prostu już tak mam, ale jednak czytam :) A ten... Ty mi ciś piszesz o moim talencie... ? Haha, cudo :)
OdpowiedzUsuń